 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kozel
Administrator
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Czw 19:59, 20 Maj 2010 Temat postu: Najbardziej bolesna!!!:p |
|
|
W momencie jak traciłem dziewictwo na pierwszej konkretnej trasie zjazdowej, zrewanżowała mi się ona w 100% na moich niedostatkach technicznych, przy prędkości około 30km/h lądowanie(z około 2m) na wystającym pionowo korzeniu musiało się źle skończyć, rower błyskawicznie zmienił kurs na 0,5 metrowy rów obok którego stała kładka na którą powinienem trafić, kiedy przednie koło wpadło w ten rów nie było już nadziei na wyjście z tego bez szwanku, zostałem katapultowany w stronę delikatnego wzniesienia przeleciałem kilka metrów do przodu i wylądowałem w efektownej chmurze kurzu, oczekując na dobicie przez lecący za mną rower. Ku mojemu ździwieniu czas się bardzo wydłużał do momentu kiedy rower miał we mnie uderzyć, odwróciłem się a rowera nigdzie nie ma. Okazało się że wylądował 10 metrów dalej i z trawy wystawał tylko kawałek amortyzatora. Na szczęście obyło się bez interwencji medycznej, Zakopane opuściłem z kilkunastoma siniakami i zadrapaniami, rower z kilku centymerowym biciem tylnego koła również był w stanie jechać, muszę przyznać było warto.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
adexS
Dołączył: 10 Gru 2009 Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pon 21:00, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
ah pamiętam to doskolane, jechałem wtedy za Tobą, znikłeś mi z oczu patrzę nie ma Cię a Ty siedzisz na polanie, po czym rozglądasz się za rowerem:D do tej pory nazywam to katapultą z 888:D haha
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
adexS
Dołączył: 10 Gru 2009 Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pon 21:41, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
na samą myśle że opisuje swoją największą glebe sezonu aż mnie ciarki przechodzą...
13 maja tego roku pędząc po nowej trasie na marcince napotkała mnie bolesna przygoda, przy prędkosci około 30-40km/h wybiłem się z hopy po czym bokiem w powietrzu uderzyłem w drzewo... w momencie uderzenia wiele nie wiem co się działo siła zerwała mi kask z głowy, a ja wykonałem 2 obroty w powietrzu i potem kilka kolejnych na ziemi... gdy spostrzegłem że już się zatrzymałem zerwałem sie na nogi a szybciej spowrotem na nie upadłem, chłopaki cos do mnie mówili lecz ja przez parę minut nic nie słyszałem... po powrocie do domu ledwie się ruszałem, ojciec zawiózł mnie do szpitala w którym spedziłem prawie całą noc (z takim tempem i zaangarzowaniem działa nasza służba zdrowia), na izbie przyjęć podejrzewano peknięcie miednicy, wysłano mnie na prześwietlenie których łącznie z rękami wykonano 6... na szczęście miałem tylko potłuczone kości a mój bok i biodro nie dawało spokoju lekarzą że być może mam pękniętą nerkę wysłano mnie znów na USG... wszystko było w porządku miałem krwiaka który utrzymywał się przez 2 tygodnię i dużo potłuczeń oraz wstrząśnienie mózgu... po ponad miesiącu czasu od wypadku wróciłem do jazdy:) pierwsze słowa które wypowiedziałem po wypadku brzamiły ,,Qr*wa czemu nikt tego nie nagrał"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez adexS dnia Pon 21:47, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |